Pochmurny wrześniowy weekend spędziliśmy z Udrą w przepięknej Austrii. 27 września wzięliśmy udział w Feld- und Wasserprüfung (FuW) czyli mówiąc po polsku w konkursie wielostronnym. Pogoda była wprost wymarzona jak na tego typu imprezę, czyli ca. 12-15°C, lekki wiatr i brak opadów. W konkursie wzięły udział 23 wyżły weimarskie, wszystkie oczywiście prowadzone przez myśliwych.

Jeżeli chodzi o wymogi stawiane psom i poszczególne konkurencje FuW jest bardziej wymagający niż polski konkurs wielostronny. Trochę większą wagę przykłada się do posłuszeństwa, respektowania zwierzyny wszelkiego typu oraz osobno ocenia się charakter psa i łatwość prowadzenia.

Respektowanie zwierzyny sprawdza się na polskim konkursie niejako przy okazji, na FuW sprawdzaniu respektowania poświęca się osobny test. Pies przekłada pole z wiatrem tak, aby uniknąć możliwości wystawienia. Chodzi o to, aby specjalnie wypłoszyć np. zające i sprawdza się, czy pies tego zająca pogoni czy nie. Jeżeli chodzi o pola, na których pracowały w niedzielę psy zające wprost rwały się spod nóg… O sarnach nawet nie wspominając….

Innym testem nieobecnym na polskim konkursie jest chodzenie bez smyczy przy nodze i odłożenie. Odłożenie polega na pozostawieniu psa luzem na polnej drodze w pozycji waruj. Przewodnik z jednym z sędziów odchodzi i chowa się w kukurydzy, następnie oddaje z przerwą dwa strzały i wraca. Pies nie może ruszyć się z miejsca, prosta zmiana pozycji na siad już powoduje utratę punktów.

Jesteśmy bardzo zadowoleni z pracy Udry na tym konkursie. Wróciliśmy z dyplomem I stopnia, czwartą lokatą i 301 /312 pkt.

Spędziliśmy naprawdę cudowny weekend w towarzystwie znanych i nowopoznanych austriackich znajomych, austriackiej kuchni, podjadanych winogron (trudno się było oprzeć winnicom) i urokliwych widoków.

Musimy też podziękować naszym polskim przyjaciołom – Ani i Zbyszkowi (hod. Fenomena Team), którzy wraz z Bubą (Fenomena Team Wagabunda) dzielili z nami trudy konkursu i  bez których na pewno nie bawilibyśmy się aż tak dobrze 🙂

Kilka zdjęć w naszej galerii

Nasza kochana WENA (Wilhelmine Szara Sfora) mogła wreszcie przekroczyć granicę i zamieszkała w Szwecji z Moniką, Matsem i Aidą. Jesteśmy szczęśliwi, że błyskawicznie się zaaklimatyzowała i pokochała swoją dwu i czworonożną rodzinę. Powodzenia malutka!

W niedzielę Franek z Weną i mamą spędzili kolejny pracowity dzień w łowisku. Dzieciaki podszkalały się w pływaniu, wykazały się odpornością na strzał i poznawały nasz kolejny obwód łowiecki.

Dzisiaj TAJGA Szara Sfora córka Docenta i Hepy skończyła 11 lat. Życzymy jej 100 psich lat w zdrowiu i szczęściu, tak jak dotychczas !!!

8 czerwca BERO, tatuś naszego Franka świetnie spisał się podczas polowania na dziki. Pięknie odszukał, doszedł i osaczył zwierza. Według niemieckich przepisów jego praca pozwoliła na otrzymanie certyfikatu „SchwN”, czyli Leistungsnachweis auf der natürlichen Schweißfährte, po polsku certyfikat pracy na farbie w warunkach naturalnego polowania. Gratulujemy!

Dzisiaj w Loburgu BERO vom Feuerbach (tatuś naszego Franka) wypracował dyplom II stopnia na konkursie pracy tropowców – Verbandsschweißprüfung (VSwP). Konkurs ten odbywa się na 1000 – metrowej ścieżce leżącej minimum 20 godzin. Gratulujemy!

Franek i Wena poznawali dzisiaj po raz pierwszy jeden z naszych obwodów łowieckich. Maluchy i mama były w swoim żywiole.

Większość szczeniaków pojechała już do nowych domów. Na odjazd musi poczekać jeszcze chwilkę Walther i troszkę dłużej Wena 🙂 Franek jako gospodarz domu zarządza podwórkowymi zabawami 🙂

Maluchy skończyły piąty  tydzień życia i jeśli jest ładna pogoda korzystają już ze swojej „letniej rezydencji” 🙂